Zdjęcie archiwalne

Pałac z około 1910 roku. Zdjęcie dzięki uprzejmości Pana Juliana Wernera, zdjęcie Waldemar Potulny
Użytkownicy współtworzący opis i dane obiektu




Sieraków
Pałac von Kitzingów
Województwo:śląskie
Powiat:lubliniecki
Gmina:Ciasna
Rodzaj obiektu:Pałac
Powiat:lubliniecki
Gmina:Ciasna
Rodzaj obiektu:Pałac
Rejestr zabytków
Zespół:pałacowy z 2 poł. XIX w., nr rej.: A/462/89 z 27.06.1989Stan obecny
Opuszczony, lecz widać, że prowadzone są prace zabezpieczające - wymienione zostało m.in.pokrycie dachowe (JB2025)Historia
W pierwszej połowie XVI w. właścicielem wioski był Jerzy Diwkowski, który toczył spór o granice majątków z właścicielem Boronowa, ostatecznie rozstrzygnięty w 1533 r. Właściciele Sierakowa bardzo często się zmieniali, o wielu nie posiadamy żadnych informacji. Kolejnym znanym posiadaczem majątku był Jan Roużic z Chelmu, który w pierwszej połowie XVII w. ożenił się z Ewą, córką Jana Koschitzkiego z Łagiewnik. W 1679 r. Jerzy Goschitzki właściciel Sierakowa sprzedał Janowi Jerzemu von Blacha sąsiedni Zwóz. Następnie przez około lat sierakowskie dobra były w rękach irlandzkiego rodu Chambres de Cultis. Od drugiej połowy XVIII w. majątek posiadał Christian Gottlieb von Jordan (zm. 1811), ostatni męski przedstawiciel tej linii rodu. W 1788 r. jego córka Anna Szarlota wyszła za mąż za Marcina Ludwika Juske (zm. 1833), który w 1800 r. został adoptowany przez teścia, przyjął nazwisko Jordan i dał początek tzw. nowej linii Jordanów. W drugiej połowie XIX w. majątek kupiła rodzina von Kitzing. Kitzingowie wznieśli istniejący do dziś pałac. W 1926 r. ich rezydencja została przejęta przez Oberschleische Landesgesellschaft (Urząd Rolniczy) w Opolu, od którego odkupił ją Artur Pruesler (zm. 1943) ostatni właściciel przed upaństwowieniem majątku. Po drugiej wojnie światowej pałac spełniał różne funkcje między innymi mieszkalne. Miał tam także siedzibę Gminny Ośrodek Kultury w Ciasnej. W 1989 r. zespół parkowo-pałacowy sprzedano Kazimierze Parasol, która już kilka lat później odsprzedała posiadłość.Na podstawie publikacji Andrzeja Rojka wnioskujemy jednak, że największy wkład w rozwój zespołu pałacowo - parkowego w Sierakowie Śląskim wnieśli pochodzący z Branderburgii von Klitzingowie. Za postanowieniem Dietricha von Klitzing - syna Wilhelma, w roku 1905 powstał istniejący do dziś murowany pałac (zdjęcie powyżej).
Ciekawostką jest, że wspomniany Artur Pruesler zmarł w 1943 r. Pochowano go w przypałacowym parku [według informacji mieszkańców, na przypałacowym pagórku - przyp. red.], lecz bodajże w 1946 r. ciało przeniesiono na cmentarz gdyż, utrzymywano, że w zamku straszy, np.: słyszano powóz konny lub bez powodu gasło światło jak powiadają mieszkańcy miejsce drugiego pochówku utrzymywano w tajemnicy ze względu na złote zęby Prueslera - okazję dla rabusiów - przyp. red.].
W uzupełnieniu historii pałacu dodać należy, że od roku 1935, w salach pałacu istniał obóz pracy dla 40 dziewcząt, które pomagały głównie osadnikom z Westfalii i Dolnego Śląska w Sierakowie, Molnej i na Nowym Dworze .
Jak wspomniano - po drugiej wojnie światowej zdewastowany teren przekazano Gminnemu Ośrodkowi Kultury w Ciasnej. Mieszkało tu także kilka rodzin (zdjęcie obok, 1967 rok). Była apteka, kawiarnia, biblioteka, świetlica, kino. Organizowano bale i wesela. W piwnicach znajdowała się wylęgarnia piskląt. Tu również przebierali się piłkarze rozgrywający swoje mecze na pobliskim boisku. Pałac był prawdziwym sercem wsi. Rzeczywistość PRL-u, układy i bezkarność zarządców przyczyniły się do klęski pałacu. W latach 60-tych rozpoczęto remont budynku. Zerwano część dachówki, zgromadzono arsenał, który miał upiększyć wnętrze pałacu. Miał być nowy parkiet, odrestaurowane toalety... jednak niekontrolowane decyzje spowodowały, że nie tylko nowe wyposażenie ale też dotychczasowy wystrój pałacu roztrwoniono niemal za grosze! Znikało właściwie wszystko - od umywalek po przepiękne żyrandole! Zrywano nawet boazerię. Zarząd GOK\'u absurdalną polityką doprowadził do wycięcia około 250 drzew! Jedna z mieszkanek pałacu nie zapomni dnia, w którym grupa ludzi, bez żadnego pisemnego pozwolenia cięła zdrowe, potężne drzewa. Łup powędrował do Ciasnej. Usuwanie drzew miało fatalny wpływ na ekosystem parku. Lokatorzy pałacu pamiętają jak zjeżdżali tu ornitolodzy zafascynowani ilością ptasich gatunków. Po drzewach biegały wiewiórki, spotykano nawet zające! Oczkiem w głowie domowników była sowa zamieszkująca drzewo tuż przy oknach. Imponująco prezentowała się przypałacowa flora. Wystarczy wspomnieć kilka odmian fiołków, rozmaite krzewy i wreszcie wycięte potem drzewa. W pogodne popołudnia spacerowały tu tłumy a dzieci korzystały z dobrodziejstw placu zabaw. Trudno wyrazić rozgoryczenie Sierakowian, którzy zżyli się z tym miejscem i byli świadkami tak haniebnych zaniedbań. Według opowiadań kupnem posiadłości zainteresowana była jedna górnośląskich kopalń. Planowano tu założenie ośrodka wypoczynkowego. Niestety, władza komunistyczna powiedziała \"nie\". Któż chciałby się dzielić taką żyłą złota? Lokatorzy pałacu stali się na tyle niewygodni, że decydenci robili wszystko by mieszkańcy opuścili swoje lokale. Sposób był prosty - ograniczenie dostaw wody i prądu. Zaniedbanie kanalizacji. W 1989 r. kiedy (nazwijmy rzecz po imieniu) rozkradziono co tylko było możliwe... zespół parkowo-pałacowy sprzedano Kazimierze Parasol, która już kilka lat później odsprzedała posiadłość
Komentarze
Aby skomentować obiekt, zaloguj się. Jeżeli nie masz jeszcze konta w serwisie, zarejestruj się.