Skatalogowanych zabytków: 11372
Zarejestruj się

Użytkownicy współtworzący opis i dane obiektu

Zofia Kawalec-Łuszczewska

Moroczyn

Województwo:lubelskie
Powiat:hrubieszowski
Gmina:Hrubieszów (wiejska)
Rodzaj obiektu:Dwór

Rejestr zabytków

Zespół:dworski, XVIII-XX w., nr rej.: A/690 z 21.05.1975

Stan obecny

Własność prywatna.

Historia

Dwór z przełomu XVIII i XIX w., przebudowany w 1905 roku przez architekta Stanisława Czachórskiego. W 1967 roku uległ pożarowi. - Przez wiele lat należał do rodziny Chrzanowskich.

Chociaż najstarsze wzmianki o wsi pochodzą z XV wieku, to bliższe informacje o jej właścicielach znane są dopiero z XIX wieku. Około 1850 r. Moroczyn zakupiła rodzina Chrzanowskich. Wkrótce potem wzniesiono murowany dwór, prawdopodobnie w miejscu poprzedniego. Dwór rozbudowano około 1900 r., nadano mu bardzo reprezentacyjny, pałacowy charakter. Autorem tej rozbudowy był architekt Stanisław Czachórski, brat znanego malarza Władysława.
Dwór położony na lekkim skłonie, był budowlą jedenastoosiową, parterową, krytą czterospadowym dachem naczółkowym. Od frontu znajdował się centralnie usytuowany portyk z czterema kolumnami, wspierającymi balkon. Istotny wpływ na wygląd dworu miały trzy symetrycznie rozmieszczone facjatki. Elewacja ogrodowa, nieco wyższa, miała identyczny układ, jedynie zamiast wejściowego portyku znajdował się obszerny taras z kamiennymi, kilkunastostopniowymi schodami.
Żyjący w latach 1843-1922 Edward Chrzanowski zgromadził w Moroczynie bardzo cenną bibliotekę. Lata I wojny światowej księgozbiór przetrwał w Kijowie, skąd powrócił po 1920 r. Przed II wojną światową, syn Edwarda, Wincenty, przekazał zbiory w depozyt do Biblioteki Ossolineum we Lwowie. Po wojnie tylko nieznaczna ich część znalazła się w zbiorach Ossolineum we Wrocławiu.
Starszy syn ostatniego właściciela Moroczyna, Edward zginął zamordowany w Katyniu, młodszy ? Tadeusz, został znanym historykiem sztuki. Tadeusz Chrzanowski, zmarły w 2006 r., pozostawił cenne informacje o moroczyńskim dworze, na nich opierał się m.in. Roman Aftanazy przy zbieraniu materiałów do swych \\\\\\\\\\\\\\\"Dziejów rezydencji\\\\\\\\\\\\\\\".
Pałac przetrwał wojnę w dobrym stanie, ale w 1944 r. na mocy dekretu PKWN został wraz z całym majątkiem przejęty na cele reformy rolnej. W 1967 r. pożar zniszczył dach pałacu. Po prowizorycznym remoncie był zamieszkiwany przez pracowników POM do początku lat 80-ych. W wyniku celowego podpalenia uległ dalszemu zniszczeniu. Nie przedsięwzięto żadnych działań, mających na celu jego ratowanie. Obecnie pałac jest ruiną, otoczenie jednak jest ogrodzone i uporządkowane.
Wiosną 2006 roku, między kwietniem a lipcem, runęła środkowa część ściany frontowej pałacu wraz z kolumnami podpierającymi balkon.
Do pałacu prowadziła jesionowa aleja. W pobliżu znajdowały się zabudowania folwarczne z pierwszej połowy XIX wieku oraz otoczone murem z półkolistymi arkadami budynki gospodarcze: stajnia, obora, stodoła. Na dziedziniec paradny prowadziła brama wjazdowa z herbem Poraj.
Za bramą przedłużenie alei jesionowej stanowiła aleja lipowo-brzozowa, zakończona kolistym gazonem. Przed gazonem, po prawej stronie usytuowany był spichlerz, którego ruina przetrwała do czasów obecnych. Na tyłach pałacu znajdował się park ze stawem, przez który przepływał potok.
Nieopodal terenu dworskiego znajduje się dość niezwykła kapliczka z rzeźbą św. Jana Nepomucena. Murowana, otynkowana, na charakterystycznym wybrzuszonym cokole, pochodzi z XVIII wieku. O wydarzeniach, na które patrzył święty pięknie opowiadał prof. Wiktor Zin na kartach swej książki \\\\\\\\\\\\\\\"Opowieści o polskich kapliczkach\\\\\\\\\\\\\\\"
:
Wiosną roku 1863 Kozacy stacjonujący wówczas w Hrubieszowie przywieźli wozem czterech związanych ze sobą młodych ludzi. Powieszono ich właśnie tutaj, przy kapliczce, chociaż kilometr dalej, na wzgórzu dziekanowskim, zwanym dziś \\\\\\\\\\\\\\\"szubynycia\\\\\\\\\\\\\\\", czyli szubienica, wieszano innych \\\\\\\\\\\\\\\"buntowników\\\\\\\\\\\\\\\", jak Rosjanie nazywali powstańców. Kilka dni wisieli nieszczęśliwcy, ku przestrodze wszystkich nieposłusznych. Pochowano ich na dziekanowskim cmentarzu. Świętość miejsca jakby została wzbogacona nieznanym epizodem. I trwało to dalej. Podczas ostatniej okupacji dwóch pijanych żandarmów przywiozło właśnie tu zabiedzonego Żyda. Furmanem szarwarkowego wozu był mieszczanin Wasecki, który w parę tygodni po tej jeździe zmarł. Opowiadał mi on, że żandarmi nie bardzo wiedzieli, dokąd mają jechać, dopiero na widok kapliczki zadecydowali, że to właśnie ma dokonać się tu. Ustawili Żyda pod kapliczką i zastrzelili jednym strzałem z karabinu. Ani ofiara, ani oprawcy nie wyrzekli przy tym słowa.
Zabitego pozostawiono u stóp wybrzuszonej części słupa. Istniała jakaś siła emanująca z tego miejsca, skoro zbrodni dokonano właśnie tutaj, chociaż wiele lat wcześniej burza powywracała stare jawory.

tekst: Krzysztof Zdeb
http://zdeb.zamosc.net.pl/rezyd/moroczyn/

Park

Park z aleją dojazdową o powierzchni 15 ha ze stawem.

Inne

Spichlerz.

Komentarze

Aby skomentować obiekt, zaloguj się. Jeżeli nie masz jeszcze konta w serwisie, zarejestruj się.

Ten obiekt nie został jeszcze skomentowany.